Renesans konopi sprawił, że znalazły się one nie tylko w kręgu zainteresowania naukowców oraz inwestorów, ale również znachorów i szemranych biznesmenów. Poniższy artykuł opisuje przypadek, w którym psychoterapia o niewielkiej wiarygodności wykorzystuje modę na kannabidiol (CBD).
Odnieść można wrażenie, że obecnie wszyscy prowadzą grupy na Facebooku. Tak samo kiedyś wszyscy prowadzili pełne komunałów blogi, będące po prostu częścią sklepu internetowego. Czasami trudno się nawet zorientować, z jakim przedsiębiorstwem powiązana jest dana fb-grupa. Czytając artykuły o blogowaniu, trafia się na te same opinie co do konieczności prowadzenia newslettera lub sprzedaży kursów/e-booków. Wszystko po to, aby monetyzować. No bo jak można być blogerem i nie chcieć zarabiać na tym, o czym się pisze?
Uważam, że dla osób o stabilnym zdrowiu psychicznym (może z wyjątkiem narcystycznych zaburzeń osobowości) może wydawać się to niezrozumiałe, ale wiele osób radzi sobie z lękiem[1]Strachem, którego przyczyny nie da się wytłumaczyć; który nie jest powodowany konkretnym zagrożeniem. Istota lęku może być trudna do zrozumienia przez osoby, które doświadczają go rzadko. angażując się w czynności odwracające uwagę, takie jak przewijanie facebookowej tablicy. Podczas jednego z moich ataków paniki[2]One nie wyglądają tak jak w wielu filmach fabularnych. Dotyczy to zresztą chyba wszystkich nagłych stanów w medycynie. Wiecie, facet z zawałem serca nagłe kładzie rękę na klatce piersiowej, oznajmiając chyba mam zawał, aby za moment stracić przytomność. Albo te wszystkie próby samobójcze poprzez zatrucie lekami: kobieta łyka garść tabletek, po czym momentalnie osuwa się na ziemię. Ta, jasne…, kiedy po raz kolejny postanowiłem umartwiać się, szukając w internecie pomocy, co do której wiedziałem, że znikąd nie nadejdzie, trafiłem na facebookową grupę Depresja, Samobójstwo, Nerwica, Borderline – Psychoterapia, utworzoną 16 czerwca (wyraz psychoterapia został do niej dodany 7 lipca). Już dawno odpuściłem sobie angażowanie się w takie społeczności, wiedząc, że posty zatwierdzane są z trudnym do zaakceptowania opóźnieniem, a poziom intelektualny grupowiczów jest analogiczny do poziomu prezentowanego przez internautów w ogóle. Tej grupy jednak nie znałem, więc dołączyłem do niej z ciekawości.
Psychoterapia tak jak „w Californi w USA”
Nie miałem żadnych oczekiwań, więc nie mogę napisać, że się zawiodłem. Wspomniana fb-grupa jest jedną z wielu, które sprawiają wrażenie martwych. Takich, w których najbardziej aktywnym użytkownikiem jest administrator/moderator, będący wodzirejem nie tyle starającym się, aby goście dobrze się bawili, ile niezapominającym przypomnieć, że przy barze nadal trwa promocja.
Grupą zarządza admin, który według profilu na Facebooku „uczęszczał do: Certyfikowany psychoterapeuta”[3]Przed publikacją tego wpisu postanowiłem usunąć z niego większość linków do materiałów źródłowych (w tym wszystkie do osobistego profilu admina na portalu Facebook), licząc, że w jakiś sposób uchroni mnie to przed ewentualną odpowiedzialnością cywilną i karną. Pamiętajmy, że zgodnie z polskim prawem pomówić kogoś można, rozgłaszając nie tylko nieprawdziwe informacje. W tym momencie po prostu liczę na rozsądek wymiaru sprawiedliwości. Uważam, że interes, którym mną kieruje, nie jest interesem jednostki.. Próba wyszukania informacji na jego temat przy pomocy Google nie dostarcza dowodów na to, aby faktycznie posiadał on certyfikat psychoterapeuty[4]Taki o którym mowa w § 2 pkt. 5 Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 19 czerwca 2019 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień (Dz.U. 2019 poz. 1285).. On sam 22 maja chwali się ukończeniem szkolenia Sposoby rozładowywania napięć emocjonalnych u dzieci sygnowanego przez niejaką Psychologię pod lupą. Fakt, że na certyfikacie pojawiają się dwa podpisy tej samej osoby (jako prowadzący szkolenie oraz jego organizator), która nie jest psychologiem czy lekarzem, a trenerem rozwoju osobistego, świadczy moim zdaniem o niskiej wiarygodności takich szkoleń.
Na niewyraźnej fotografii opublikowanej 2 marca admin pozował z dyplomem specjalisty terapeuty pomocy emocjonalnej sygnowanym przez Niepubliczną Placówkę Kształcenia Ustawicznego Psychodia. Taki dyplom uzyskuje się po odbyciu 130-godzinnego kursu online (prawdziwy psychoterapeuta w Polsce ma za sobą szkolenie trwające 9 razy dłużej). 5 lutego informował o uzyskaniu „dwóch specjalności psychoterapeutycznych” (Pomoc osobom uzależnionym i współuzależnionym od alkoholu oraz Pomoc dzieciom i młodzierzy z zaburzeniami zachowania – tutaj jak i w dalszej części wpisu zachowano oryginalną pisownię). W psychoterapii nie ma czegoś takiego jak specjalności; są natomiast nurty. Admin nie podał jaka organizacja odpowiedziała była za nadanie mu wspomnianych specjalności, moje podejrzenia są jednak takie, że chodzi o ten sam kurs zwany Akademią Terapeuty Pomocy Emocjonalnej. 12 listopada 2020 r. admin opublikował na Facebooku film pt. Jak Rozpoznać Psychoterapeutę w lesie? opatrzony opisem: „Ostrzeżenie przed pseudo terapeutami”. O tym, że takim pseudoterapeutą jest on sam, szybko przekonała się jednak z internautek, która zapytała w komentarzu: „Po ile otwarcie czakramów u tego gościa? 😆”.
Prócz zapewnień samego zainteresowanego, nic nie wskazuje na to, aby admin był stażystą czy ukończył szkołę psychoterapii sygnowaną przez jedno ze uznanych stowarzyszeń. Można za to uznać, że zgodnie z tym czego możemy się dowiedzieć na jego facebookowym profilu, jest on artystą-stolarzem. Dalsze przeszukiwanie internetu doprowadza nas do informacji o prowadzeniu przez admina zbiórki na działalność stowarzyszenia zajmującego się krytyką Świadków Jehowy, które to stowarzyszenie nie zostało chyba ostatecznie zarejestrowane.
30 czerwca admin opublikował na swojej grupie post[5]Źródło: https://www.facebook.com/groups/525790761908845/posts/534292587725329, w którym zachwalał „wydaje mi się pierwszy taki w Polsce (…) program psychoterapeutyczny , którego autorzy w naszym kraju nazwali :Bądź znowu sobą”. O tym, że nie mamy do czynienia z normalną psychoterapią, świadczą zapewnienia, iż „nie musicie rezygnować z wcześniej podjętych i trwających psychoterapii”. Admin informuje, że program Bądź znowu sobą prowadzony jest przez niejaką Therapy Group[6]W języku angielskim wyraz ten oznacza po prostu grupę terapeutyczną. Tego typu manipulacje, wykorzystujące brak znajomości języków obcych, są dla mnie szczególnie zniechęcające. i składa się dwóch filarów:
- pierwszy filar „polega na testach i zadaniach z dziedziny Terapii Psycho Dynamicznej , które odpowiednio rozłożone na każdy tydzień przebiegu programu tworzą skuteczny rodzaj Psychoterapii. Pracujecie Państwo w domu ale pozostajecie pod stałą opieką przydzielonego Wam osobistego Terapeuty, który prowadzi program zbiera od Was wypełnione materiały , analizuje i wyciąga wnioski”. Problem w tym, że o ile mi wiadomo psychoterapia w żadnym nurcie, także psychodynamicznym, tak nie działa (mimo że terapeuci mówią czasami o pracy domowej mając na myśli pracę własną);
- drugim filarem jest suplementacja olejów CBD. Wiadomo o nich jedynie to, że pozyskiwane są metodą ekstrakcji CO2, a do klienta dostarczane są pocztą. Przedstawiona przez admina cena usługi nie zawierają w sobie kosztów wspomnianych suplementów. Uważam, że skoro nie podano ich ceny, to można się spodziewać, że jest ona wysoka. Pytania w stylu, dlaczego jeden olejek kosztuje 50 zł a inny 500 zł, mimo że mają podobne parametry i certyfikaty z tego samego laboratorium, jest tym, które na fb-grupach poświęconych CBD pojawia się często. Odpowiedzią jest marketing.
Admin robi za pomocą swojego postu to, czego nie zrobiłby certyfikowany terapeuta, czyli demonizuje farmakoterapię. W podobny sposób wypowiada się na swojej stronie internetowej (o czym niżej). Jego opinia na ten temat doskonale pokazuje, że nie ma on pojęcia w kwestiach, w których się wypowiada. Co więcej, jego opinie mogą powodować szkody u osób z zaburzeniami psychicznymi. Główny problem psychoterapii pojawia się chyba jeszcze przed jej rozpoczęciem i polega na niemożności brania w niej udziału. Wiele osób po prostu musi brać leki (syntetyczne) przed rozpoczęciem psychoterapii, ponieważ to jedyny sposób, aby mogły one zaktywizować się na tyle, aby być w stanie brać udział w spotkaniach (nawet jeśli wyłącznie zdalnych).
Według admina podobny system stosowany jest „w Californi w USA”, gdzie „daje o 60% więcej szans na poprawę twojego stanu zdrowia psychicznego” (60% więcej szans w porównaniu do…?). „Co jest konieczne do wzięcia udziału w Programie? Przede wszystkim chęci i wiara w to że w końcu się uda”. Wymaganie wiary jest bardzo charakterystyczne dla pseudomedycyny. Wiecie, jeśli nie będziesz wierzyć, że się uda, to na pewno się nie uda. Cóż, w przypadku medycyny (tej akademickiej) tak to nie działa, wykluczając efekty placebo i nocebo, którymi można wyjaśnić skuteczność lecznictwa niemedycznego.
Admin stosuje typowe chwyty znane z technik sprzedażowych. „Jutro może już nie być szans na wolne miejsca”, ponieważ „terapeuta musi mieć możliwość poświęcenia każdemu z osobna odpowiednią ilości czasu dlatego liczba miejsc jest ograniczona”.
W ogóle dziwne jest to, że psychoterapia u admina ma trwać miesiąc i jest kontynuowana, jeśli „odczówalne są postępy w samopoczuciu” (wiele w tym uczciwości – nie działa, więc nie będziemy dłużej męczyć klienta). Jej koszt wynosi 600 zł miesięcznie. Admin wymienia liczne, jak to by powiedzieli growerzy czy muzycy, gratisy (wspomniane testy i zadania, materiał na temat CBD oraz dostęp do wykładów i materiałów poświęconych psychoterapii i psychiatrii). Mają one wyróżniać Bądź znowu sobą od innych, zwykłych terapii, które za 150 zł oferują godzinę spotkanie „i nic poza tym. Musisz znaleźć no to siły. Musisz dojechać do odległej placówki, Tracisz czas w poczekalniach, nerwy w kolejkach” (więc mamy rezygnować z dotychczasowej psychoterapii czy nie?).
Ukryte fotografie i podejrzane terapie
Admin na swojej stronie na Facebooku pt. Pomoc Emocjonalna (@Therapygroup.Psychoterapia.Psychoterapeuta) reklamującej usługi Psychoterapia, Pomoc Emocjonalna, Pomoc w kryzysie, Doradztwo, prezentuje link do strony internetowej pomocemocjonalna.pl. Wspomniana domena[7]HTTPS, a więc wykupiono certyfikat SSL. Pytanie: po co? została zarejestrowana 26 września 2020 r.[8]Źródło: https://who.is/whois/pomocemocjonalna.pl. Pierwszą rzeczą, która powinna zwrócić naszą uwagę, jest fakt, że strona nie informuje o nurcie, w jakim prowadzona jest psychoterapia. Jest to podstawowa przesłanka, z której można wnioskować, że nie chodzi o psychoterapię w akademickim znaczeniu tego słowa.
Użycie na stronie liczby mnogiej sugeruje, że w opisywaną działalność zaangażowana jest więcej niż jedna osoba (link o nazwie Jak możemy pomóc?; teksty typu „Daj nam szansę ulepszyć Twoje życie”, czy też wyrazy takie jak: proponujemy, wysłuchamy, podamy, poprowadzimy, pomożemy, wesprzemy, nauczymy, pracujemy).
Podstrona, na którą przenosi link o nazwie Co słychać zawiera tekst pt. Jak Walczyć z Depresją sezonową SAD. Ten sam tekst opublikowany został na fb-stronie admina 29 września 2020 r. Autor snuje w nim rozważania na temat choroby afektywnej sezonowej, upatrując jej źródło w „zaburzeniach naturalnych cykli”, które mają być spowodowane mieszkaniem w miastach oraz „dostosowaniem się do współczesnego rytmu dnia i nocy” (cokolwiek miałoby to znaczyć). Jest to typowo pseudonaukowy bełkot. Autor zakłada, że „nasz organizm chce spać, wypoczywać, nabierać sił, pobudzać układ odpornościowy i regenerować układ nerwowy, a my pragniemy dalej funkcjonować na pełnych obrotach, nadal realizować swoje plany” w czasie kiedy światła słonecznego jest mniej, w okresie kiedy „natura szykuje się na przejście w stan uśpienia”, więc człowiek – zdaniem autora – powinien robić to samo: „Życie w zimie w naturalnym cyklu powinno przejść w stan odpoczynku, dawniej okres ten służył do spowolnienia pędu życiowego. Dłużej się spało, więcej odpoczywało. Brano na siebie minimum obowiązków, angażowano się tylko w to, co ważne”. Dobra, dość już tego sielankowego bajdurzenia.
Na stronie nie znajdziemy żadnego imienia i nazwiska, a jedynymi danymi kontaktowymi jest numer telefonu i adres e-mail[9]Jest również link do kanału na YouTube: dwie prezentacje wideo opublikowane na początku września 2020 r. o łącznej długości 60 sekund oraz liczbie wyświetleń równej 11. Jedna z nich zachęca: „poradź się profesjonalisty”.. Podstrona, do której prowadzi link o nazwie Kontakt jeszcze bardziej może utwierdzić w przekonaniu, że usługi terapeutyczne oferowane w ramach tej działalności świadczone są przez dwie osoby: wspomnianego admina oraz pewną kobietę. Twórca strony użył prostego zabezpieczenia uniemożliwiającego zapisanie obrazów wprost z menu kontekstowego. Dotarcie do bezpośredniego pliku nie było dla mnie żadnym problemem[10]Źródło: http://pomocemocjonalna.pl/files/dynamicContent/sites/dkavg8/images/pl/webpage_4/kfphxkuh/element_101/unsplash-image.jpg – jedynie o pół sekundy opóźniło skorzystanie z opcji wyszukiwania obrazu. Autor strony słyszał o własności onmousedown wymuszającej blokadę kliknięć, z której skorzystał, nie słyszał jednak o tworzeniu z obrazu linku do strony, na której ów obraz jest umieszczony, co uniemożliwiłoby jego przeciągnięcie, np. do osobnej karty – zresztą, spróbujcie sami,
Google Grafika potwierdza moje przypuszczenia: mamy do czynienia z tzw. zdjęciem stockowym[11]Źródło: link do wyników wyszukiwania – fotografią używaną na wielu stronach internetowych, zrobioną właśnie po to, aby można było z niej korzystać (nierzadko uiszczając opłatę wynikającą z umowy licencyjnej). Ten sam wizerunek jest wykorzystywany do promocji leczenia ozonem, stosowania botoksu, usług noclegowych, szkoły języków obcych, czy – co zrozumiałe, widząc na ten szeroki uśmiech – praktyki stomatologicznej. Autorem zdjęcia jest Michael Dam, który udostępnił swoją pracę na platformie Unsplash. Fotografia, wykonana w duńskim mieście Kolding, opublikowana została 14 maja 2017 r. Wyświetlono ją prawie 80 milionów razy, liczba pobrań wynosi zaś ponad 950 tys.[12]Źródło: https://unsplash.com/photos/mEZ3PoFGs_k
Ceny terapii oferowanej przez admina nie różnią się od rynkowych standardów i wynoszą, w zależności od czasu trwania terapii – 100/120 zł w przypadku terapii indywidualnej oraz 75 zł w przypadku terapii grupowej. Ceny dotyczą godzinnego spotkania, ale nie wiadomo czy u admina godzinne spotkanie składa się z 60 minut, czy też 50 minut (tak jak u większości certyfikowanych psychoterapeutów).
Psychoterapia z użyciem CBD
Szukanie informacji o wykorzystaniu kannabidiolu w psychoterapii są kłopotliwe. Wyszukiwarkom zdarza się uznawać, że chodzi nie CBD, lecz o CBT czyli terapię poznawczo-behawioralną (ang. cognitive-behavioral therapy), czy też zakupoholizm (ang. compulsive buying disorder). Inna sprawa, że kannabidiol jest substancją przecenianą. Odnieść można wrażenie, że moda na CBD nastała, kiedy okazało się, że olej RSO nie wszędzie jest legalny (na pewno nie w Polsce). Sam fakt, że Dorota Gudaniec współpracowała z szarlatanem Jerzym Ziembą[13]Jego Ukryte terapie do dzisiaj można znaleźć w kategoriach z książkami w różnych sklepach internetowych dla jaraczy lub growerów., pokazuje skalę patologii panującej w polskim środowisku miłośników konopi.
Mimo poszukiwań nie udało mi się znaleźć, poza ofertą admina, jakichkolwiek doniesień w polskojęzycznym internecie o użyciu CBD w psychoterapii. Wszystkie źródła, do których udało mi się dotrzeć były niskiej jakości (nie mylić z badaniami o niskiej jakości, które mimo wszystko pozostają badaniami). W większości przypadków źródła poświęcone były wykorzystaniu kannabidiolu w walce z zaburzeniami psychicznymi i opisywały CBD jako alternatywę dla farmakoterapii, chyba zapominając, że przyjmowanie kannabinoidów również jest farmakoterapią. To, że ludzie głoszący, że jest odwrotnie, mają na myśli fakt, iż CBD jest naturalne, w odróżnieniu od psychotropów, które są chemią (rozumianą jako związki chemiczne pochodzenia syntetycznego) – są to tylko moje domysły. Na szczęście źródła tak samo często wskazywały, że kannabidiol nie jest cudownym lekiem, a psychoterapia w wielu przypadkach jest koniecznością. Nie dotarłem jednak do dowodów na to, że CBD polecane jest przez psychologów czy lekarzy jako terapeutów, w odróżnieniu od używania substancji psychoaktywnych podczas terapii wspomaganej psychodelikami.
Podsumowanie
Niestety, kiedy czyta się o złych psychoterapeutach, o tym jak rozpoznać, że nie powinniśmy powierzać danemu człowiekowi swojego zdrowia, wiele pisze się o tym, że terapeuta nie powinien dawać pacjentowi rad, osądzać go, przekonywać do własnego systemu wartości, mówić mu o innych pacjentach lub koncentrować się na sobie, zamiast na pacjencie. Zbyt rzadko natomiast wspomina się o tym, że zły psychoterapeuta, to taki, który nie ma odpowiedniego wykształcenia. Tak jakby uznano, że skoro ktoś mówi o sobie, że jest psychoterapeutą, to faktycznie nim jest.
Myślę, że fałszywego lekarza łatwo rozpoznać[14]Wśród pracowników medycznych podobny problem jest chyba tylko z fizjoterapeutami, który zafascynowali są osteopatią.. Kiedy okazuje się, że nie może on wystawiać recept, czerwona lampka zapaliłaby się chyba nawet u tych, którzy oczekiwaliby recepty na preparat homeopatyczny. Podobnie jest z prawnikami. Wiecie, te kartki formatu A4 rozklejane na słupach: PRAWNIK pisma, wnioski, pozwy, odwołania TELEFON xxx-xxx-xxx. A czy będzie nas pan reprezentował w sądzie? Nie? Dlaczego? Chyba nie jest pan prawdziwym prawnikiem, prawda? Co prawda posługiwanie się tytułem czy stopniem, do którego nie ma się praw, jest przestępstwem, ale psycholog nie jest żadnym tytułem. Tytułem zawodowym jest magister psychologii. Mamy więc całą masę psychologów, terapeutów i psychoterapeutów. W każdym razie, idąc do terapeuty na NFZ, nie powinniśmy trafić na takiego, który nie posiada uznanego certyfikatu.
Poza przypadkami na NFZ psychoterapia prowadzona w Polsce nie jest działalnością regulowaną przez przepisy. Oznacza to, że każda osoba może reklamować swoje usługi, nazywając siebie terapeutą czy psychoterapeutą. Terapeutą przedstawił się nawet koleś z Monaru (notabene na NFZ) mający status monarowca, towarzyszący podczas wizyty u lekarza typiarze, która mając status nowicjusza, nie miała jeszcze prawa do samodzielnego wychodzenia poza budynek ośrodka. Stosunek Monaru do psychoterapii to osobne zagadnienie. Z psychoterapią w Polsce jest trochę tak jak z piłką nożną: jeżeli nie robimy tego pod szyldem PZPN (organizacji faworyzowanej przez polskie władze), to nikt nie traktuje nas poważnie. Przepisy nie zabraniają założenia własnego związku piłkarskiego, ale jeśli FIFA (prywatna inicjatywa) nie będzie czymś takim zainteresowana, jeśli telewizje z całego świata nie będą chciały płacić za możliwość transmisji meczów klubów zrzeszonych w takim związku, to komu się poskarżymy?
Niektórzy próbują się skarżyć, twierdząc, że skoro nie ma właściwie legalnej, tzw. wynikającej z przepisów, definicji psychoterapeuty, to certyfikaty Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, czy innego stowarzyszenia są warte tyle samo co te z internetowych kursów. Komentarze typu „Brak „wykształcenia psychoterapeutycznego”? A co to takiego? Żadna uczelnia nie oferuje takiego kierunku, przynajmniej w Polsce. Nie ma w tej dziedzinie żadnych certyfikatów wydawanych przez jakieś ministerstwo, czy chociażby tylko oficjalnie »delegowaną« do tego instytucję” brzmią jak pieniactwo w stylu „podaj mi paragraf w którym napisane jest że nie wolno srać do paczkomatu”. A już w ogóle rewelacją jest krytykowanie normalnych psychoterapeutów, że sami muszą przejść psychoterapię. Tak jakby dla okulisty dyshonorem było to, że dba o swój wzrok, który przecież nie zawsze jest w pełni sprawny.
Ostatecznie wszystko to jest weryfikowane przez rynek ze wszystkimi jego niedoskonałościami. A jedna z nich zakłada, że klienci nie zawsze dokonują korzystnego dla nich wyboru. Wszakże rynkowe realia zakładają, w kliencie musi zostać wzbudzona potrzeba posiadania produktu, który oferujemy, a którego on tak naprawdę nie potrzebuje. Mam nadzieję, że starania admina zmierzające do pozyskania klientów są bezowocne. Ktoś może zauważyć, że jego klienci się nie skarżą (myślę, że tych klientów po prostu nie ma), ale nie łudźmy się – w przypadku znachorów pojawiają się głównie pozytywne opinie, ponieważ niezadowoleni najczęściej wstydzą się przyznać, że zostali oszukani. I to przez jakiegoś znachora.
PS. W czasie korekty tego wpisu zauważyłem, że admin opublikował na swojej grupie post, w którym poinformował o prawie gotowym artykule na temat marihuany. Nie mogę się doczekać. W tym samym poście admin pisze: „praca, którą wykonujemy jest wielką odpowiedzialnością, jest nie tylko misją. Od niej często zależy czyjeś życie. Może nie mamy skalpeli w rękach ale zaglądamy, badamy umysły i serca ludzi. W ich oczach jesteśmy jak bogowie, jak ostatnia deska ratunku. Po nas nie ma już innych opcji. Z smutkiem patrzę na to wszystko”.
Ja, kurwa, też.
Aktualizacja (2021-08-08)
25 lipca zapytałem w facebookowym komentarzu „i jak z tym artykułem o marihuanie”? Wiedziałem wtedy, że admin 12 lipca opublikował na grupie post, którego treść była kopią artykułu Bogusława Habrata pt. Uzależnienie od kanabinoli, który ukazał się na stronie Medycyny Praktycznej (takie kopiowanie jest działaniem typowym dla admina). Admin odpowiedział mi: „a wie Pan że byłem w trakcie i w ostateczności wrzuciłem podobny gotowiec”.
7 sierpnia admin opublikował post poświęcony olejom CBD. Opatrzony jest on fotografią kartonowego opakowania jakiegoś oleju konopnego. Post nie informuje wprost, że jest to ten produkt, który ma być „używany w naszym programie” (pierwsze zdanie posta: „w programie terapeutycznym »Bądź znowu sobą« , używamy suplementacji olejku CBD”). Post informuje, iż używany w programie olejek tworzony jest z „odmiany Finola. Konopie uprawiane są w Polsce, w województwie lubelskim”. Skoro tak, to po co uzupełniać post zdjęciem oleju marki SEFUDUN – marki praktycznie nieznanej, której produkty dostępne są jedynie na Aliexpress i Alibabie? Ten post jest po prostu zlepkiem tekstów pochodzącym ze stron różnych sklepów. Znalazły się tam takie kwiatki jak: „kannabinoidy zawarte w CBD pomagają regulować emocje i apetyt”[15]Tutaj może akurat chodzić o uproszczenie polegające na pisaniu CBD, kiedy mamy na myśli olej z kannabinoidami. Swego czasu odbyłem pewną dyskusję, w której mój oponent przekonywał mnie, że CBD zawiera w sobie THC. czy „wiadomo już że omawiany olejek (…) jest skuteczny w leczeniu (…) raka” (sic!). To zdanie o leczeniu nowotworów wydaje się być wkładem własnym admina w treść tego posta.
Jego bezczelność jest tak duża, że nawet nie usunął on nazwy marki z jednego z tekstów, który kopiował. Nielicznym wkładem własnym admina jest ostrzeżenie: „mimo iż produkty z zawartością CBD są powszechnie dostępne w sprzedaży bez recepty i dodatkowych uprawnień należy spożywać je wyłącznie pod okiem psychoterapeuty ! Nie zaleca się kupowanie i spożywanie na własna rękę”. Chyba trzeba będzie coś z tym zrobić…
Przypisy
↑1 | Strachem, którego przyczyny nie da się wytłumaczyć; który nie jest powodowany konkretnym zagrożeniem. Istota lęku może być trudna do zrozumienia przez osoby, które doświadczają go rzadko. |
---|---|
↑2 | One nie wyglądają tak jak w wielu filmach fabularnych. Dotyczy to zresztą chyba wszystkich nagłych stanów w medycynie. Wiecie, facet z zawałem serca nagłe kładzie rękę na klatce piersiowej, oznajmiając chyba mam zawał, aby za moment stracić przytomność. Albo te wszystkie próby samobójcze poprzez zatrucie lekami: kobieta łyka garść tabletek, po czym momentalnie osuwa się na ziemię. Ta, jasne… |
↑3 | Przed publikacją tego wpisu postanowiłem usunąć z niego większość linków do materiałów źródłowych (w tym wszystkie do osobistego profilu admina na portalu Facebook), licząc, że w jakiś sposób uchroni mnie to przed ewentualną odpowiedzialnością cywilną i karną. Pamiętajmy, że zgodnie z polskim prawem pomówić kogoś można, rozgłaszając nie tylko nieprawdziwe informacje. W tym momencie po prostu liczę na rozsądek wymiaru sprawiedliwości. Uważam, że interes, którym mną kieruje, nie jest interesem jednostki. |
↑4 | Taki o którym mowa w § 2 pkt. 5 Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 19 czerwca 2019 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień (Dz.U. 2019 poz. 1285). |
↑5 | Źródło: https://www.facebook.com/groups/525790761908845/posts/534292587725329 |
↑6 | W języku angielskim wyraz ten oznacza po prostu grupę terapeutyczną. Tego typu manipulacje, wykorzystujące brak znajomości języków obcych, są dla mnie szczególnie zniechęcające. |
↑7 | HTTPS, a więc wykupiono certyfikat SSL. Pytanie: po co? |
↑8 | Źródło: https://who.is/whois/pomocemocjonalna.pl |
↑9 | Jest również link do kanału na YouTube: dwie prezentacje wideo opublikowane na początku września 2020 r. o łącznej długości 60 sekund oraz liczbie wyświetleń równej 11. Jedna z nich zachęca: „poradź się profesjonalisty”. |
↑10 | Źródło: http://pomocemocjonalna.pl/files/dynamicContent/sites/dkavg8/images/pl/webpage_4/kfphxkuh/element_101/unsplash-image.jpg |
↑11 | Źródło: link do wyników wyszukiwania |
↑12 | Źródło: https://unsplash.com/photos/mEZ3PoFGs_k |
↑13 | Jego Ukryte terapie do dzisiaj można znaleźć w kategoriach z książkami w różnych sklepach internetowych dla jaraczy lub growerów. |
↑14 | Wśród pracowników medycznych podobny problem jest chyba tylko z fizjoterapeutami, który zafascynowali są osteopatią. |
↑15 | Tutaj może akurat chodzić o uproszczenie polegające na pisaniu CBD, kiedy mamy na myśli olej z kannabinoidami. Swego czasu odbyłem pewną dyskusję, w której mój oponent przekonywał mnie, że CBD zawiera w sobie THC. |
0 komentarzy